Najgorętsza gra maja? Oczywiście Uncharted 4. My już graliśmy! Co prawda był to jedynie niewielki fragment kampanii, ale narobił nam smaka na więcej.
intrygująco opowiadana historia; świetna oprawa wizualna; zapierające dech duże lokacje; absolutnie fantastyczne przywiązanie do detali (grafika i animacje); nieco większa swoboda w wyborze drogi do celu; ciekawe zagadki logiczne; znana i lubiana mechanika rozgrywki z ulepszeniami (linka z hakiem); możliwość cichej eliminacji przeciwników; niemal doskonały polski dubbing (Jarosław Boberek znów zarządził!); bardzo grywalny tryb wieloosobowy
Minusywybiórcza sztuczna inteligencja; sporadyczne błędy techniczne
Ktoś nie zna Uncharted? Musiałby chyba ostatnie lata spędzić gdzieś pod kołem podbiegunowym, żeby nie słyszeć ani o tej serii ani o jej głównym bohaterze – Nathanie Drake’u. Uncharted to jedna z tych marek, której posiadaczom Playstation zazdrości chyba każdy zatwardziały pecetowiec.
Nie da się bowiem zaprzeczyć, że ojcowie tego cyklu - studio Naughty Dog zrewolucjonizowało gatunek przygodowych gier akcji pokazując jak niewiele brakuje im do największych hollywoodzkich hitów, o ile tylko zadba się o właściwe tempo rozgrywki i towarzyszące temu emocje. Co więcej, z każdą kolejną odsłoną twórcy podnosili poprzeczkę wyżej i wyżej.
Po takim wstępie raczej trudno się dziwić, że wizja rychłej premiery najnowszej części serii - Uncharted 4: Kres Złodzieja tak mocno podgrzewa atmosferę. Wszak twórcy już jakiś czas temu obwieścili, że pożegnanie z Nathanem Drake’iem będzie spektakularne. Ja osobiście nie mogę się już doczekać.
Witajcie na Madagaskarze
Z tym większym dreszczykiem pojechałem do Warszawy na zamknięty pokaz Uncharted 4, na którym wreszcie miałem się przekonać jak wyglądać będzie część fabularna najnowszych przygód naszego współczesnego Indiany Jonesa. I choć podczas imprezy dane mi było skosztować jedynie bardzo skromnego wycinka gry, sporo się o niej dowiedziałem. Co najważniejsze jednak, moje pożądanie Uncharted 4 wzrosło jeszcze bardziej.
Fragment, który nam udostępniono rozgrywał się na Madagaskarze, na dużym, wpół otwartym terenie. A skoro tak to i środek lokomocji w postaci terenowego Jeepa wielkim zaskoczeniem nie jest. A nie, stop…jest, bo przecież wcześniej takich fragmentów nie było. Przynajmniej nie w tak otwartej lokacji.
Dociekliwi już pewnie domyślili się, że to dokładnie ten sam wycinek gry, który kilka dni temu pojawił się na youtubowym kanale Playstation. I choć to co w nim może zobaczyć idealnie oddaje atmosferę Uncharted 4 to jednak samodzielne przechodzenie nawet tak krótkiego dema gwarantuje znacznie głębsze doznania.
Najlepszy tego dowód, że to co zostało w nim pokazane w nieco ponad kwadrans zajęło mi prawie pół godzin. Nim jednak pomyślicie sobie „jaki z niego słabiak” weźcie proszę pod uwagę dwie rzeczy.
Po pierwsze – zostałem „wrzucony na głęboką wodę” i nie wiedząc jeszcze jak duże mam możliwości eksploracji skupiłem się na szukaniu dalszej drogi, po drugie zaś – że przez pierwsze kilka minut zachwycałem się każdym, nawet najdrobniejszym szczegółem. A jest czym, bo gra prezentuje się wprost fenomenalnie.
Pomijając już nawet swobodę poruszania się po bezdrożach i przepiękny krajobraz z wodospadem i podrywającymi się do lotu ptakami patrzyłem jak zafascynowany na wyrywające się spod kół terenówki grudy błota, na zachowanie się jej pasażerów miotanych w tę i we w tę na każdym większym wyboju czy na przesuwający się kanister zamontowany na tylnej klapie pojazdu. Coś pięknego.
Na domiar tego wszystkiego podczas podróży nasi kompani cały czas komentują drogę i to jak jedziemy bądź też to co akurat pojawiło się na horyzoncie. Bo tak naprawdę w tym niewielkim fragmencie gry chodziło przede wszystkim o znalezienie przejazdu pośród skał i spływającego ze wzniesień błota. Te ostatnie są świetnym pretekstem by skorzystać z wyciągarki.
Uncharted 4 spotyka Big Bossa
Gdy w końcu docieramy do przeciwników uraczeni zostajemy kolejną nowością – ukrywaniem się w wysokiej trawie i skradaniem. Wystarczy wejść w takie zarośla i już jesteśmy niewidoczni. Razem z tym patentem pojawił się wskaźnik zagrożenia nad głowami wrogów. Wygląda to trochę jak w najnowszym Metal Gear Solid. Biały – zaciekawienie, żółty – niepokój, czerwony – alarm na całego.
Przyznam szczerze, że akurat do tego patentu mam nieco zastrzeżeń. Co prawda twórcy zapewniają, że Uncharted 4 nie będzie skradanką, ale jakoś mi to tutaj nie pasuje. A już szczególnie wraz z pokazywaniem konturów wrogów przez ściany w momencie podniesienia alarmu.
Za to absolutnie złego słowa nie powiem na samo strzelanie czy walkę wręcz. Dzięki niezłemu wachlarzowi dostępnych broni i lince z hakiem każda potyczka dostarcza nieprzebranych pokładów frajdy. Owszem, na poznanie możliwości tej ostatniej trzeba nieco czasu (mi nie udało się w ogniu walki użyć jej więcej niż raz), ale już teraz widać, że korzystanie z niej będzie w stanie dostarczyć niezłych emocji.
Jakie będzie pożegnanie z bohaterem?
Pośród tych wszystkich moich zachwytów jedna rzecz nie daje mi jednak spokoju – czemu twórcy zdecydowali się pokazać nam tak mało „filmowy” fragment rozgrywki. Czy chcieli pochwalić się bardziej otwartym światem? A może nie mieli zbytnio wyboru i nie chcąc zdradzać graczom co ich czeka zdecydowali się na bardziej neutralny wycinek? Trudno powiedzieć.
Nie będę ukrywał – w takich momentach mam spore obawy co do tempa rozgrywki. I choć twórcy zapewniają, że był to dla nich jeden z priorytetów podczas procesu produkcji te 20 minut kluczenia po bezdrożach, mimo że świetnie zrealizowane, jakoś nie bardzo pasowało mi do Uncharted.
Nawet jeśli droga jest tu tak naprawdę jedna i do tego usłana przeróżnymi znajdźkami (nieźle ukrytych, bo na kilka z nich nie udało mi się wpaść) cały czas czułem, że czegoś mi brakuje. Czego? Skoków adrenaliny.
A jednak mimo dręczących mnie wątpliwości jestem dziwnie spokojny o jakość finalnej wersji Uncharted 4. No bo czy Naughty Dog do tej pory nas zawiodło? Nie. Czy pozwoliłoby sobie na niżej ustawioną poprzeczkę? Z pewnością nie. No to czego tu się bać? Nic tylko czekać. Niestety, to zawsze jest najtrudniejsze. Szczególnie, gdy na horyzoncie pojawia się hit takiego kalibru.
Jak już witać Uncharted 4 to z pompą:)
Ocena wstępna:
- dopieszczona w każdym calu grafika i animacja
- rewelacyjnie wyglądające lokacje
- ciekawa historia z pirackim skarbem w tle
- doskonałe, niezwykle emocjonujące wymiany ognia
- bardziej otwarte tereny...
- ...które mogą spowodować spadek tempa rozgrywki
- patent ze wskaźnikiem zagrożenia u przeciwników mało przekonujący
- Grafika:
bardzo dobry - Dźwięk:
dobry plus - Grywalność:
dobry plus
Komentarze
22